Z marketingu przeszedłem do branży IT - historia Macieja
Każdy gdzieś zaczynał. Moje początki to praca w sklepach sportowych jako sprzedawca. Później zatrudniłem się w Orange, gdzie pracowałem na infolinii technicznej. Po pewnym czasie udało mi się awansować do Departamentu Komunikacji Wewnętrznej i tak zaczęła się moja przygoda z szeroko pojętym marketingiem. Po wcześniejszych zawirowaniach ze studiami postanowiłem pójść zaocznie na Marketing i Zarządzanie, czysto pod kątem pracy zawodowej.
Po odejściu z Orange nadal zajmowałem się marketingiem, kierowałem też zespołem obsługującym klientów. Nic związanego z programowaniem, choć w Orange zdarzało mi się tworzyć różnego rodzaju kalkulatory ofertowe w Excelu.
Uznałem, że jeśli mam już się męczyć codziennymi dojazdami do stolicy, to przynajmniej dla pracy, która będzie interesująca i dobrze płatna.
Od dłuższego czasu praca nie sprawiała mi satysfakcji. Na to nałożyły się problemy po wyprowadzce z Warszawy. W moim regionie ciężko było znaleźć pracę komuś z moim doświadczeniem i umiejętnościami. Uznałem, że jeśli mam już się męczyć codziennymi dojazdami do stolicy, to przynajmniej dla pracy, która będzie interesująca i dobrze płatna. Po cichu też liczyłem na możliwość pracy zdalnej.
Decyzja na pewno nie była łatwa, długo się zastanawiałem. Bez wsparcia żony na pewno bym się nie zdecydował, bo brakowało mi wiary w siebie i nie do końca byłem przekonany, że po kursie faktycznie znajdę pracę.
Na te kilka tygodni kursu musiałem zapomnieć o wszystkim poza nauką programowania.
Kurs oceniam jednoznacznie pozytywne. Największym wyzwaniem była intensywność nauki, nawet pomimo faktu, że mentalnie byłem przygotowany na ciężką przeprawę. Wydaje mi się, że nigdy w życiu tak ciężko nie pracowałem. Fakt, że na te kilka tygodni trzeba zapomnieć o wszystkim poza nauką, może być przytłaczający.
Osiem godzin zajęć, szybki obiad w domu i później samodzielna nauka do północy. Brak czasu dla żony, dla znajomych, bo weekendy zajęte przez rozwiązywanie zadań domowych. Jednak było warto, czego jestem najlepszym przykładem.
Pracę znalazłem samodzielnie po 2 miesiącach od ukończenia kursu
Dzięki dobrym wynikom na kursie i uprzejmości Coders Lab, zacząłem proces poszukiwania pracy od kilku rozmów z firmami zaprzyjaźnionymi ze szkołą. Pozwoliło mi to zobaczyć, jak wyglądają rekrutacje w IT oraz podejść do nich w miarę na luzie.
Dalej szukałem normalnie, poprzez różne ogłoszenia na portalach pracowych, pomógł też ładny profil na LinkedIn. Zacząłem szukać pracy w lipcu, czyli w samym środku okresu wakacyjnego, co nie przeszkodziło mi w jej znalezieniu po dwóch miesiącach poszukiwań.
Od tego czasu pracuję w IT nieprzerwanie, niedługo miną 3 lata.
Pracuję w firmie, która udostępnia swoją platformę sprzedażową firmom o małych do średnich kartotekach. Zajmuję się utrzymywaniem i rozwojem platformy oraz wdrażaniem nowych klientów. Praca jest ciekawa, zdarzają się wymagające zadania, jak np. synchronizacja sklepu z holenderskim systemem płatności online, dysponując dokumentacją niderlandzko-angielską ;).
Podciągnąłem swoje umiejętności w PHP i JavaScript, miałem okazję przyjrzeć się synchronizacji sklepu z takimi platformami jak Allegro czy Ceneo. Dostałem też możliwość wymarzonej pracy zdalnej i nieprzerwanie działam jako programista już prawie 3 lata.
Przed rozpoczęciem kursu nie do końca wierzyłem, że w 6 tygodni mogę nauczyć się wystarczająco dużo, żebym mógł pracować jako programista. Okazało się, że bardzo się myliłem ;).
Sprawdź, jak odkodować swoją moc
Pobierz nasz informator - znajdziesz w nim porady jak wybrać kurs dla siebie oraz informacje o ścieżkach rozwoju w IT, które czekają na Ciebie po kursie.
Poznaj inne historie
Każdy z Absolwentów miał na starcie inne motywacje i wątpliwośći. Ale to oni podjęli śmiałą decyzję i zrobili ten pierwszy, trudny krok w kierunku zmiany. Odrzucili dotychczasowe osiągnięcia oraz zdobyte doświadczenia i… zmienili swoje zawodowe życie. Zobacz, jak to zrobili.